Dzień dwudziesty piąty.
Tatko takie auto miał. Sentyment. Dobrze, że psem mnie nie poszczuli :)
Fotografią fascynuję się od dawna, ale marzę o tym aby moja praca przynosiła radość innym....
sobota, 25 kwietnia 2020
środa, 22 kwietnia 2020
poniedziałek, 20 kwietnia 2020
niedziela, 19 kwietnia 2020
sobota, 18 kwietnia 2020
piątek, 17 kwietnia 2020
czwartek, 16 kwietnia 2020
środa, 15 kwietnia 2020
Dzień piętnasty.
Tacy byliśmy jeszcze wczoraj.
Nikt, nigdy nie jest idealny, Dziś boli nas blizna, trądzik, Jutro zmarszczka i to że skóra nie jest tak elastyczna. D.... lepiej już nigdy nie będzie!!! Tacy jesteśmy dzisiaj, jesteśmy właśnie tacy. Każdy z nas inny, każdy piękny tylko czasem piękny inaczej :). Obyśmy wszyscy o tym pamiętali (ja też).Jeśli możemy z całego sera, ponad wszelką wątpliwość kochać naszego bliskiego tak bardzo, to dlaczego ciężko nam kochać siebie? Jestem fotografem, kobietą i matką. Jako fotograf wiem co wam się nie podoba, tym bardziej, że jestem kobietą. Jako matka kocham i w każdym szczególe akceptuję swoje dziecko. Dlaczego u mojego dziecka to kocham, u klienta muszę retuszować a u siebie nienawidzę?
Tacy byliśmy jeszcze wczoraj.
Nikt, nigdy nie jest idealny, Dziś boli nas blizna, trądzik, Jutro zmarszczka i to że skóra nie jest tak elastyczna. D.... lepiej już nigdy nie będzie!!! Tacy jesteśmy dzisiaj, jesteśmy właśnie tacy. Każdy z nas inny, każdy piękny tylko czasem piękny inaczej :). Obyśmy wszyscy o tym pamiętali (ja też).Jeśli możemy z całego sera, ponad wszelką wątpliwość kochać naszego bliskiego tak bardzo, to dlaczego ciężko nam kochać siebie? Jestem fotografem, kobietą i matką. Jako fotograf wiem co wam się nie podoba, tym bardziej, że jestem kobietą. Jako matka kocham i w każdym szczególe akceptuję swoje dziecko. Dlaczego u mojego dziecka to kocham, u klienta muszę retuszować a u siebie nienawidzę?
niedziela, 12 kwietnia 2020
Dzień dwunasty.
Wielka niedziela. Jeśli zajrzysz tu dziś mój odwiedzający, to zechciej przyjąć życzenia. Życzę Ci aby otaczający nas Świat wciąż zachwycał Cię swoim pięknem, abyś docenił każdy element natury. Kochaj Świat tak jak on Ciebie kocha.
https://www.youtube.com/watch?v=62QavrMmGGo
Wielka niedziela. Jeśli zajrzysz tu dziś mój odwiedzający, to zechciej przyjąć życzenia. Życzę Ci aby otaczający nas Świat wciąż zachwycał Cię swoim pięknem, abyś docenił każdy element natury. Kochaj Świat tak jak on Ciebie kocha.
https://www.youtube.com/watch?v=62QavrMmGGo
sobota, 11 kwietnia 2020
czwartek, 9 kwietnia 2020
Dzień dziewiąty.
Mija kolejna długa minuta i ani nie wiem co napisać ani nie wiem jakie zdjęcie wstawić. Mam trzy do wyboru: kiepskie, nijakie i bez sensu. Wybieram kiepskie. Od kilu dni siedzi na orzechu za moim oknem, niestety nie dość, że obiektyw który byłby odpowiedni do zrobienia tego zdjęcia czeka na naprawę, to co otworzę okno aby zrobić lepsze zdjęcie ptaszyna daje dyla ;)
Mija kolejna długa minuta i ani nie wiem co napisać ani nie wiem jakie zdjęcie wstawić. Mam trzy do wyboru: kiepskie, nijakie i bez sensu. Wybieram kiepskie. Od kilu dni siedzi na orzechu za moim oknem, niestety nie dość, że obiektyw który byłby odpowiedni do zrobienia tego zdjęcia czeka na naprawę, to co otworzę okno aby zrobić lepsze zdjęcie ptaszyna daje dyla ;)
wtorek, 7 kwietnia 2020
Dzień siódmy.
To już siódmy dzień mojego eksperymentu. Często jestem rozgoryczona moją fotografią ale co by nie powiedzieć z każdym dniem otwieram się na nowo na tą cudowną dziedzinę. Nie ma chyba bardziej zmiennego zajęcia. Nie dość że strona techniczna to setki różnych możliwości to kreatywność fotografa mnoży te możliwości przez dwa. "Nie odnajdzie nigdy nas, ta sama chwila".
Co do zdjęcia, obiecałam każdego dnia wykonać i opublikować jedno zdjęcie, bardzo chcę dotrzymać obietnicy. Dziś nie poświęciłam tej fotografii dużo czasu, na szczęście Milord zgodził się pozować.
To już siódmy dzień mojego eksperymentu. Często jestem rozgoryczona moją fotografią ale co by nie powiedzieć z każdym dniem otwieram się na nowo na tą cudowną dziedzinę. Nie ma chyba bardziej zmiennego zajęcia. Nie dość że strona techniczna to setki różnych możliwości to kreatywność fotografa mnoży te możliwości przez dwa. "Nie odnajdzie nigdy nas, ta sama chwila".
Co do zdjęcia, obiecałam każdego dnia wykonać i opublikować jedno zdjęcie, bardzo chcę dotrzymać obietnicy. Dziś nie poświęciłam tej fotografii dużo czasu, na szczęście Milord zgodził się pozować.
niedziela, 5 kwietnia 2020
sobota, 4 kwietnia 2020
Dzień czwarty.
Z cyklu zdjęć: "zdjęcie zrobione po nic". Kiedy byłam małą dziewczynką lubiłam bawić się takim błotkiem, no może troszkę świeższym. Pamiętam, że kojarzyło mi się z czekoladą, pewnie temu że w tamtych czasach czekolada była nie lada rarytasem :). Oby w nadchodzących czasach czekolada nie była niczym wyjątkowym.
Z cyklu zdjęć: "zdjęcie zrobione po nic". Kiedy byłam małą dziewczynką lubiłam bawić się takim błotkiem, no może troszkę świeższym. Pamiętam, że kojarzyło mi się z czekoladą, pewnie temu że w tamtych czasach czekolada była nie lada rarytasem :). Oby w nadchodzących czasach czekolada nie była niczym wyjątkowym.
piątek, 3 kwietnia 2020
czwartek, 2 kwietnia 2020
Wróciłam z wyprawy poprawkowej :)
Mam materiał i niestety lub stety :) nowe przemyślenia, co oznacza że powinnam powrócić po raz kolejny do tematu. Po kolei! Nowe zdjęcie: Ogniskowa 31, przysłona (f) 10 z nosem przy ziemi. Oczywiście wraz ze zmianą ogniskowej zmieniła się wielkość kadru. W zastanych warunkach nie mogłam pozwolić sobie na zwiększenie przysłony. Pozostaje wykadrować zdjęcie w programie graficznym. :). Zrobione i wracam! I po kilkudziesięciu metrach w głowie pojawiają się myśli....
Hmmm obiekt mojego zdjęcia jest nieruchomy to mogłabym postawić aparat na odpowiedniej wysokości i użyć samowyzwalacza, wtedy długość naświetlania nie miałaby wpływu na poruszenie. Może gdybym zwiększyła wartość przysłony do maksa (f/22) wybrała większą ogniskową tak aby kadr zmienił się w niewielkim stopniu to zdjęcie wyszłoby jeszcze lepsze? Po kolejnych kilku krokach pomyślałam: A gdybym przyszła robić to zdjęcie w ostrym słońcu, może cienie wyszłyby ciekawsze? W połowie trasy wciąż powracając myślami do mojej kompozycji tak pomyślałam: Taa, psu na budę takie zdjęcie nic tu się nie dzieje. Gdyby tak z górki niczym w karawanie maszerowało stadko czerwonych biedronek to dopiero było by coś:) W związku z czym mam zamiar po raz kolejny wrócić do tego zadania. Zrobię zdjęcie z użyciem samowyzwalacza w ostrym słońcu. Na biedronki nie będę czekać bo mogłabym się jeszcze bardziej zestarzeć hahaha.
Mam materiał i niestety lub stety :) nowe przemyślenia, co oznacza że powinnam powrócić po raz kolejny do tematu. Po kolei! Nowe zdjęcie: Ogniskowa 31, przysłona (f) 10 z nosem przy ziemi. Oczywiście wraz ze zmianą ogniskowej zmieniła się wielkość kadru. W zastanych warunkach nie mogłam pozwolić sobie na zwiększenie przysłony. Pozostaje wykadrować zdjęcie w programie graficznym. :). Zrobione i wracam! I po kilkudziesięciu metrach w głowie pojawiają się myśli....
Hmmm obiekt mojego zdjęcia jest nieruchomy to mogłabym postawić aparat na odpowiedniej wysokości i użyć samowyzwalacza, wtedy długość naświetlania nie miałaby wpływu na poruszenie. Może gdybym zwiększyła wartość przysłony do maksa (f/22) wybrała większą ogniskową tak aby kadr zmienił się w niewielkim stopniu to zdjęcie wyszłoby jeszcze lepsze? Po kolejnych kilku krokach pomyślałam: A gdybym przyszła robić to zdjęcie w ostrym słońcu, może cienie wyszłyby ciekawsze? W połowie trasy wciąż powracając myślami do mojej kompozycji tak pomyślałam: Taa, psu na budę takie zdjęcie nic tu się nie dzieje. Gdyby tak z górki niczym w karawanie maszerowało stadko czerwonych biedronek to dopiero było by coś:) W związku z czym mam zamiar po raz kolejny wrócić do tego zadania. Zrobię zdjęcie z użyciem samowyzwalacza w ostrym słońcu. Na biedronki nie będę czekać bo mogłabym się jeszcze bardziej zestarzeć hahaha.
oryginalny kadr |
przycięte w programie graficznym |
Dzień drugi.
Ekscytacja trwa. Wieczorem myślałam jakie błędy najczęściej pojawiają się w mojej fotografii. Uwielbiam małą głębię ostrości (GO), do tego stopnia że często przesadzam z jej wykorzystywaniem.
Głębia ostrości zależy od kilku czynników. Mam to szczęście że mogę korzystać ze wszystkich i często robię to na maksa. Postaram się to prosto wytłumaczyć, zresztą inaczej nie umiem :). Pierwszym elementem wpływającym na GO jest ogniskowa. Im dłuższa ogniskowa tym większa głębia ostrości. Posiadam obiektyw 24-70. 24 to dość krótka ogniskowa i przy takiej wartości zdjęcia mogą być ostre w znacznej części planu, natomiast przy ogniskowej 70 tym obiektywem mogę ładnie rozmyć tło. Drugim czynnikiem wpływającym na GO jest przysłona. Im niższa wartość przysłony (w moim przypadku w tym obiektywie to 2.8) tym większa GO i analogicznie im wyższa przysłona (u mnie 22) tym większą część planu możemy wyostrzyć. Jest jeszcze jeden element wpływający na GO i z tego korzystać może każdy :). Im bliżej podejdziemy do elementu który chcemy sfotografować tym tło bardziej nam się rozmyje. Justyna często nadużywa wszystkie te wartości jednocześnie :).
Przykładem będzie to zdjęcie. Ogniskowa 70, przysłona 2,8 i nosem przy ziemi . Postarałam się :).
środa, 1 kwietnia 2020
Dzień pierwszy.
Wyzwanie przyjęte.
Już nie mogłam doczekać się dzisiejszego spaceru. Przygotowałam kawę w termosie, aparat i dwie karty pamięci :). Chwilkę myślałam nad wyborem obiektywu, zdecydowałam się na 24-70, 2,8 G.
W pamięci miałam wczorajszy dzień i frajdę jaką mi przyniósł. Frajdę z robienia zdjęć :)
Chwyciłam za plecak i kijki i w drogę.
W codziennych wędrówkach odnajduję wiele radości ale również to właśnie wtedy jest mój czas na rozmyślanie. Tym razem też tak było. Po kilkudziesięciu metrach zaczęłam myśleć czego oczekuję od swojej "misji". Co chcę przez to osiągnąć i jak do tego dojść. Okazuje się, że to nie łatwe pytania.
Być może za kilka dni moja odpowiedź będzie brzmieć inaczej ale dziś.... Chcę się doskonalić czyli zauważać braki, błędy we własnych zdjęciach, szukać odpowiedzi na to dlaczego tak się stało i próbować wykonać te zdjęcia lepiej. Chcę wykonywać zdecydowanie mniej zdjęć, niech te zdjęcia będą przemyślane wręcz zaplanowane. Myślę, że to będzie trudne zadanie ale przyniesie niewymierne efekty.
Moje zdjęcie na dziś jeszcze nie jest związane z tym o czym pisałam. Dopiero dziś zaplanuję jutrzejsze zdjęcie. Dziś mam to...
" A ja mam swoją gitarę (czyt. aparat), spodnie wytarte i buty stare"
Po miesiącach, latach pustki, pustki wszech obecnej chcę wrócić do siebie, do mojego ja, do moich pasji i tego co kocham. Ten projekt podpatrzony w internecie zainspirował mnie do tego. Też tak chcę!!! Od dziś zaczynam projekt 365. Co dzień na tym blogu będę publikować jedno zdjęcie. Już się cieszę. Znów zaczynam to czuć.
https://www.youtube.com/watch?v=r92vAPZiACY
https://www.youtube.com/watch?v=r92vAPZiACY
Historia.
Piękne lata 90, na mojej i mojej przyjaciółki drodze Bóg postawił Pana Morawskiego... Dzięki Ci Boże!!! Krysia pamiętasz? To były cudowne chwile spędzone w studio. Do tej pory mam tamte stykówki. Zabawa w ciemni, zapach chemii czar światła i jego brak. Fascynujące. Chciałabym kiedyś do tego wrócić, do tych prawdziwych zdjęć, do kliszy, która mądrze uczyła nas naciskać spust migawki. Pamiętam aparat który udostępnił nam Morawski. Praktica , moja pierwsza lustrzanka w ręku nie licząc Smieny :) . Potem na targu u "Ruskich" wypatrzony Zenit.... Moje szczęście, do dziś go mam. Szkoła się skończyła a wraz z nią możliwość korzystania ze studia :( . Tylko Zenit mi pozostał i spore ograniczenia (brak kasy na wywoływanie zdjęć). Tak czy tak miłość do fotografii pozostała. Każde wolne pieniądze przeznaczałam na odbitki i zakup nowego filmu. I tak to trwało aż do czasu gdy zenit się popsuł :(((
Kolejny aparat to całkowita klapa. Trzeba było wiercić dziurę w brzuchu męża :) . Dzięki Ci Maciej za Nikona i za to że pozwoliłeś mi spełnić swoje marzenie.
Przy cyfrowym aparacie niestety idzie popaść w przesadę i trzaskać tysiące bez sensu zdjęć. Tak było ze mną. Wszystko według mnie zasługiwało na to by zostać uwiecznione. Szkoda tylko że większość tych zdjęć to śmieci. Po pewnym czasie to zauważyłam. Zaczęła po głowie chodzić myśl o tym aby się dokształcić. Tak też się stało. Zapisałam się i ukończyłam kurs fotograficzny. Ponownie ciepło wspominam te chwile, chyba tak to już jest że gdy uczymy się o czymś co nas fascynuje czas płynie szybko. Za szybko...Czuję ogromną chęć powrotu do nauki o fotografii. Mam świadomość tego ile jeszcze nie wiem na ten temat i ogromny niedosyt wiedzy!
Kolejny milowy krok w mojej historii to Marlena :). Dzięki Tobie jestem tu gdzie jestem :)
Moja pierwsza sesja z której zrodziło się mnóstwo kolejnych. To dzięki temu powstała kolejna myśl w głowie o zajęciu się na poważnie fotografią. Udało się! Dotacja z Unii umożliwiła mi zakup profesjonalnego sprzętu. I stało się zaczęłam zarabiać.
Pewne sytuacje życiowe spowodowały, że zaprzestałam zajmować się fotografią. Aparat pokryły warstwy kurzu.
Dziś znów chętnie chwytam za aparat i czuję radość w sercu z tego powodu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)